Zła złość?

Udane relacje

Co burzy Twoją codzienną, ciężko wypracowaną równowagę: dziecko, które nie chce zjeść tego, co mu przygotowałeś? Małżonek, który wypił resztkę mleka? Korek w drodze do pracy? Dupek, który zjechał bez kierunkowskazu na Twój pas? Cokolwiek to jest, to pewnie kawa bywa niepotrzebna, bo zbierająca w Tobie złość skutecznie podnosi Ci ciśnienie. Co robisz, żeby sobie ulżyć?

 „Puść parę, jak się wykrzyczysz będzie ci lepiej”.

Sama długo byłam o tym przekonana i łatwo usprawiedliwiałam swoje wybuchy tym, że nie ma co kumulować złości. Tymczasem badania temu przeczą i dziś wiem, że złość, czy też gniew jest odpowiedzią na naszą interpretację rzeczywistości, czy po prostu zaistniałej sytuacji.

 

Dobra czy zła?

Oczywiście złość jak każda emocja jest ani dobra ani zła, po prostu wpisuje się w repertuar naszych reakcji. Natomiast odgrywa pozytywną rolę: pozwala nam się zorientować, kiedy przekraczane są nasze granice, a ewolucyjnie jest gatunkowi ludzkiemu niezbędna do przeżycia – to reakcja na niebezpieczeństwo, frustrację, ból fizyczny, poczucie zagrożenia itp. Więcej na ten temat znajdziesz w poście „O czym mówi mi złość?”.

Zatem wbrew temu, co w tytule złość nie jest zła, a jej odczuwanie jest ok. Tym bardziej, że daje nam siłę, poczucie sprawstwa i energię do zmiany rzeczywistości, która nas uwiera.

Niemniej jednak potrafi też wyrządzić wiele niedobrego, zwłaszcza w relacjach z innymi. Mam tu na myśli zarówno jawne napady złości, jak i bierną agresję przejawiającą się jako sarkazm, złośliwość, lekceważenie, brak czułości, uwagi, czy tzw. „ciche dni”.  Choć z drugiej strony niektórzy twierdzą, że dodaje autentyczności i złoszcząc się pokazujemy innym, że nie są nam obojętni i że…jesteśmy ludźmi.

Jednakże jeśli złość stanowi najczęstszą, żeby nie napisać jedyną reakcję na stres, to nie pozostaje bez wpływu na zdrowie.

Badania dotyczące m.in. chorób serca ( Dembroski, Costa 1987; Smith i In. 2004), astmy oskrzelowej (Cano-Vindel. Fernandez, Spielberger 2012), czy zaburzeń odżywiania (Brytek-Matera 2008) wskazują, że sposób w jaki radzimy sobie ze złością wiąże się z naszym zdrowiem psychicznym i fizycznym. Niewyrażona złość może zostać skierowana przeciwko sobie. Czy nie zdarza Ci się myśleć: „ Ale ze mnie idiota”, „Jak mogłem być tak głupi”?  A to z kolei może prowadzić do depresji, czy chorób autoimmunologicznych i wiąże się z podatnością na nowotwory.

 

Złość, wrogość, agresja

Jest to sygnał „walcz i uciekaj”, który utrzymuje organizm w pogotowiu, podnosi poziom adrenaliny oraz ciśnienie krwi, a to już droga do wylewu, zawału, nie wspominając o złamaniach, szwach np. po uderzeniu pięścią w lustro ;).  Zainteresowanych odsyłam do badań Charlesa Spielbergera, który złość definiuje jako:

„ stan emocjonalny, na który składają się uczucia różniące się intensywnością, od łagodnego rozdrażnienia, irytacji do silnej furii i wściekłości”.

Spielberger rozróżnia także wrogość i agresję, które choć mogą wiązać się z doświadczaniem złości, to stanowią odrębne pojęcia. Wrogość według niego to złożony zbiór postaw tj.: „złośliwość, zjadliwość, mściwość, cynizm, które motywują do agresywnego zachowania wobec innych”. Pojęcie agresji natomiast Spielberger odnosi do destrukcyjnych lub karzących zachowań, czyli podsumowując złość to emocja, wrogość postawa, a agresja zachowanie.

 

Kontrola czy tłumienie

Ważne, by pamiętać, że istnieje różnica między uczuciem, a sposobem jego wyrażania. Jeśli jesteś rodzicem, to z pewnością uczysz swoje dzieci, jak manifestować emocje w sposób „cywilizowany”, ale nie zabraniasz ich doświadczać. Badacze mówią też o złości kierowanej na zewnątrz (anger –out) oraz do wewnątrz (anger-in) – kiedy to gniew jest doświadczany, ale nie wyrażany, przy czym znowu czym innym jest kontrola emocji (np. stosowanie technik relaksacyjnych), a czym innym ich tłumienie, czyli brak zgody na ich odczuwanie.

 

Kiedy zaczynają się kłopoty ze złością

Złość może narobić Ci kłopotów jeśli wyrażasz ją w sposób:

  • pasywny – jeśli sobie na nią nie pozwalasz, wycofujesz się, pielęgnujesz ją w środku, godzisz na naruszanie swoich granic, zaczynasz sam się oskarżać albo uciekasz w tzw. „ciche dni”
 
  • agresywny – dopuszczasz, by Tobą zawładnęła, upatrujesz w zachowaniu innych przyczyny swojego stanu
 

Jest jeszcze trzeci sposób – asertywny, w oparciu o „komunikat ja” i konstruktywny, bo zmierzający do zmiany niepożądanej sytuacji bez przekraczania granic innych.

Uważam, że zrównoważenie w emocjach dobrze wpływa na nasz dobrostan, umiejętne radzenie sobie ze stresem to element wdrażania balansu w życiu.

Dlaczego to, co frustruje Ciebie, dla innych nie ma znaczenia? Dlaczego psychologowie podkreślają, że złość jest często emocją wtórną? O tym przeczytasz tutaj. Zapraszam.

Miłego dnia

Gracjana

Źródło danych o badaniach:

Polskie Forum Psychologiczne, 2016, tom 21 Wacław Bąk „Pomiar stanu, cechy, ekspresji i kontroli złości. Polska adaptacja KwetionarouszaSTAXI-2”  

PS. Jeśli potrzebujesz podyskutować na temat równowagi w Twoim życiu zapraszam do grupy Work Life Balance w praktyce na Facebooku

 
Share this
  1. […] Już w dzieciństwie rodzice uczyli nas świadomie lub mniej, jak wyrażać emocje albo jak ich nie wyrażać i z tym bagażem idziemy w świat – relacji, pracy, biznesu itd. Często w obawie przed posądzeniem o egoizm, histerię, niezaradność, niedojrzałość itp. nie pozwalamy sobie na ujawnienie tego, co naprawdę czujemy. Jednocześnie z pewnością nie raz już słyszałeś, że nie ma złych emocji, jedynie sposób ich okazywania może sprowadzać na nas kłopoty, co wpływa na nasze relacje, ale i nasze samopoczucie oraz zdrowie, o czym możesz przeczytać tutaj. […]

  2. Poruszyłaś wartościowy temat. Jestem fanką dłuższych treści i pod koniec artykułu byłam trochę rozczarowana, że nie znalazłam konkretnych sposobów, ale wiem, że napiszesz. Mimo wszystko, gdyby było ciut więcej, ucieszyłabym się. 🙂

    • Dziękuję za informację zwrotną, nie chciałam, żeby było za długo, ale możesz liczyć na kontynuację odnośnie tzw sposobów radzenia sobie ze złością 🙂

    • Trudniej nam „radzić sobie” ze złością w sytuacji gdy nie dbamy o siebie czyli dopuszczamy do głodu, zmęczenia itp

  3. Ten post daje mi do myślenia, faktycznie nie kontrolowana złość może prowadzić do zachowań agresywnych. Niestety czasami jest tak, że w pracy nie mamy odwagi pokazać swojej złości i ją chowamy, a uzewnętrzniamy ją jak wrócimy do domu. W tedy cierpią na tym nasi najbliżsi.

  4. No ja mam tak ze jak w jakiś spsób złości z siebie nie wyrzucę to pęknę.
    Aczkolwiek nie uważam że to działa na mnie destrukcyjnie 🙂

  5. Jestem dobrym przykładem, jak z nerwusa stać się opanowanym i spokojnym gosciem. Po prostu dałem sobie spokój. Pozwalam rzeczom być takimi, jakie są. Kiedy cos mi nie pasuje, piszę o tym, albo mówię, ale bez złosci, po prostu patrząc z boku. Kiedy potrzebuje się wyładować, idę poćwiczyć, pograć w piłkę, zająć się czyms co lubię robić, a co mi pomaga. Ale czasami lubię dobrą złosc. Taką, która daje Ci kopa w dupe, mówi – zacisnij zęby i daj z siebie więcej, bo mimo wszystko złosc potrafi pchać do przodu w szczególnych przypadkach. Pozdrawiam!

  6. Staram się nie tłumić w sobie emocji i ich nie kumulować, nie mam też problemu z ich wyrażaniem. Jestem dość emocjonalną osobą, więc moje emocje łatwo jest odczytać, dzięki czemu droga do zgadywania co mi „dolega” staje się krótsza. Emocje są dla mnie bardzo ważne, tak ich okazywanie jak prawidłowe odczytywanie i dlatego swoje dzieci również uczę je wyrażać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *