Szczęśliwi rodzice wychowują szczęśliwe dzieci

Udane relacje

Czego najbardziej na świecie pragną rodzice dla swoich dzieci?  SZCZĘŚCIA

A czy ktoś, kto nie jest szczęśliwy może wychować szczęśliwe dzieci?

Czy sami niezależnie od tego, czy jesteśmy rodzicami, czy nie, wiemy, co dla nas znaczy być szczęśliwym? No i czy umiemy tacy być?

Do refleksji na ten temat skłania mnie oczywiście zbliżający się Dzień Dziecka.

Wiem, że dzieci robią to, co my robimy, a nie to, co im mówimy, więc tym bardziej zastanawiam się, czy przekazuję swojej córce dobre wzorce, aby na przyszłość dać jej takie umiejętności, nawyki i nastawienie, które pozwolą jej być zdrową i szczęśliwą.

I tu pojawia się pytanie, jak zachować równowagę:
  • raz  – w dążeniu do szczęścia czymkolwiek ono jest
  • dwa – na kontinuum pomiędzy dbaniem o siebie, swoje potrzeby, pasje a dbaniem o potrzeby i rozwój swojego dziecka?
  Na ile slogan „szczęśliwi rodzice wychowują szczęśliwe dzieci” wpisuje się w ten trend?

O tym, co wpływa na poczucie szczęścia pisałam w poście dotyczącym najszczęśliwszego narodu na świecie tutaj. Chciałabym więc podejrzeć, jak uczą bycia szczęśliwym najszczęśliwsi ludzie na świecie – Duńczycy. Obiecałam wówczas, że wrócę do tematu „duńskiego stylu” wychowania.

Sprawdziłam zatem, co na ten temat mają do powiedzenia autorki książki „Duński przepis na szczęście” Jessica Joelle Alexander i Iben Dissing Sandahl.

Do samego poradnika podchodzę z lekkim dystansem, bo zawiera sporo uproszczeń, niemniej jednak nie sposób nie zgodzić się, że aby dzieci rosły na szczęśliwych dorosłych, warto wyposażyć je w szereg przydatnych umiejętności, zaszczepić odpowiednie nastawienie ( i wcale nie chodzi tu o przerysowany optymizm).

Autorki posługują się następującym akronimem: R.O.D.Z.I.C.

R jak Radosna zabawa

W zabawie chodzi o…zabawę. Duńczycy nie traktują zabawy jako straty cennego czasu. Nie mają poczucia winy, że dziecko nie robi postępów, nie uczy się nowych umiejętności, bo…i tak to robi, tylko bez presji, bez nacisku na wynik, w swoim tempie.

Nic dziwnego więc, że klocki lego pochodzą z Danii, a ich nazwa to skrót od słów „leg godt” czyli „baw się dobrze”.

„ Zabawa wyrabia wewnętrzne poczucie kontroli, zapewniając dzieciom wiarę we własne zdolności, co buduje mocne podstawy szczęścia”
 

O jak Odpowiedzialna autentyczność

Autorki zadają pytanie, jak to możliwe, że Duńczycy są szczęśliwi, tworząc i oglądając tak dołujące filmy. Zwracają też uwagę na to, że oryginalne baśnie Andersena wcale nie mają szczęśliwego zakończenia. Wiele z jego opowieści zostało „wygładzonych” w imię oszczędzania smutnych emocji dzieciom. Tymczasem Duńczycy twierdzą, że dzieci należy zapoznawać ze wszystkimi aspektami  życia, co z jednej strony uczy je empatii, okazywania różnych  – autentycznych – emocji, a także wdzięczności za zwykłe proste sprawy, które niby są oczywiste.

Autentyczność wiąże się również z pokorą, która ponoć dla Duńczyków jest jedną z najważniejszych wartości. To przekłada się na stosowanie pochwał. O ile przeciętne amerykańskie dziecko słyszy: „możesz być kim chcesz”, o tyle duńskie dziecko słyszy:„możesz osiągnąć wszystko ciężką pracą” – widzisz tę subtelną różnicę?  Duńczycy zatem chwalą za wysiłek –  nie za efekt.

„Lepiej pomóc dziecku rozwinąć poczucie, że jest w stanie mistrzowsko opanować daną umiejętność, niż wyrabiać w nim przekonanie, że już jest mistrzem”
 

D jak Dobrodziejstwo przeramowania

Wcale nie chodzi o afirmacje, ale o to, by przestać świat spostrzegać jako czarno – biały. Mowa tu o przeramowaniu, co łatwo zobrazować na przykładzie podejścia do pogody. Duńczyk, zamiast narzekać na pogodę, powie w zależności od sytuacji:. „Ale pada. Dobrze, że jestem w pracy”, „ Ale pada. Szykuje się miły wieczór w domu”. To być może w ogóle domena Skandynawów, z Norwegii pochodzi powiedzenie „nie ma złej pogody, jest tylko złe ubranie”.

Nie chodzi też o przesadny optymizm, gdyż powoduje on, że tracimy autentyczność, mamy  wygórowane oczekiwania, zaczynamy dążyć do celów wcale nie związanych z naszymi prawdziwymi pragnieniami – wpadamy w pułapkę oszukiwania samego siebie, że lepszy dom, samochód, wakacje dadzą nam szczęście.

”Realistyczny optymista nie odrywa się od rzeczywistości, ale jednocześnie koncentruje się na jej pozytywnych aspektach”.
Ta umiejętność  dostrzegania pozytywów nawet w negatywnej sytuacji jest podstawą odporności psychicznej.  

Z jak Zrozumienie i empatia

W Duńskim systemie edukacji funkcjonuje wiele programów kształtujących empatię i współpracę, m.in. dobieranie dzieci w pary tak,  aby wzajemnie się od siebie uczyły.

Jak rodzice mogą uczyć empatii?– po pierwsze sami okazując autentyczne uczucia, dają dobry przykład. Ponadto zwracają uwagę na to, jak mogą się czuć inni, np. kolega, któremu dziecko zabrało zabawkę.  Z kolei „złe” zachowanie innych tłumaczą np.  zmęczeniem, czy innymi niesprzyjającymi okolicznościami, a nie przypisują dziecku negatywnych cech, czy intencji.

Ważnym aspektem jest też unikanie ograniczającego języka zarówno w stosunku do siebie jak i dzieci: jestem/jesteś leniwy, jestem/jesteś kiepski w sporcie itp., ja/ty nigdy… oraz unikanie wszelkich etykiet typu: spóźnialski, bałaganiarz, złośliwy, nie ma zdolności do…, nie lubi… itp.

 

 I jak Intencja zamiast ultimatum

Wg autorek styl wychowywania dzieci w Danii jest demokratyczny – rodzice wyznaczają reguły, określają dzieciom granice, ale dopuszczają pewną elastyczność. W szkole z kolei dzieci biorą udział w tworzeniu regulaminu. Duńczycy nie toczą wojen o zjedzenie wszystkiego, co dziecko ma na talerzu, o zrobienie czegoś dokładnie w danej chwili. Licząc na szacunek dziecka, sami mu go okazują. Unikają zastraszania, stosowania kar za złamanie reguł. Jeśli temat ten Cię interesuje i jeszcze jakimś cudem nie trafiłeś na książki duńskiego psychologa Jespera Juula, to czas najwyższy po nie sięgnąć :).

O tym, jak kary mają się do wychowania, ich wpływie na kształtowanie motywacji itp. znajdziesz więcej informacji m.in  na blogu BYĆ BLIŻEJ tutaj,  tutaj  albo tutaj  oraz DOBRA RELACJA tutaj , a także WYMAGAJĄCE  tutaj.

Celem wychowania nie jest „stworzenie” dziecka, które coś robi, bądź nie robi w obawie przed karą.

 

C jak Ciepło rodzinne

No i nie obędzie się bez hygge, co autorki tłumaczą jako „ miło pobyć razem”. Aby zobrazować klimat wspólnoty, traktowania rodziny jako zespołu przytaczają poniższą bajkę:
     Bajka o niebie i piekle      W piekle jest suto zastawiony stół, przy którym siedzą smutni wychudzeni ludzi, którzy zamiast rąk  mają   długie kije, przez co nie mogą nałożyć sobie jedzenia do ust, więc pomimo bogactwa na stole umierają z głodu.

    Tymczasem w niebie sytuacja podobna, stół pełen żywności,  wokół siedzą uśmiechnięci, syci ludzie, którzy  również zamiast rąk mają długie kije, ale karmią się  nawzajem.

   

Szczęśliwi rodzice wychowują szczęśliwe dzieci

Drogi Rodzicu z pewnością (tak jak i ja) nie odmówisz sobie, ani dziecku przyjemności nowych zabawek z okazji Dnia Dziecka, a dla równowagi garść rad od autorek ww książki, co robić, by wychować swoje dziecko na szczęśliwe 😉 :  
  1. Baw się i pozwól się bawić
  2. Pozwól dziecku eksplorować na własną rękę, na ile to możliwe
  3. Nie oszukuj sam siebie
  4. Ucz uczciwości, będąc uczciwym
  5. Wykorzystuj literaturę, która mówi o wszystkich emocjach
  6. Doceniaj wysiłek, nie chwal za efekt
  7. Nie porównuj dziecka z innymi
  8. Dostrzegaj jaśniejszą stronę sytuacji
  9. Zwróć uwagę na swój ograniczający język, używaj języka wspierającego
  10. Zauważaj emocje i próbuj je rozpoznać
  11. Ucz dziecko dostrzegać emocje innych
  12. Odróżniaj zachowanie od samego dziecka
  13. Nie walcz o władzę
  14. Postrzegaj dziecko jako z natury dobre, nie przypisuj mu złych intencji
  15. Traktuj swoją rodzinę jak zgrany zespół
  16. Celebruj każdego dnia bycie razem
  A Ty jak rozumiesz szczęście i jeśli jesteś rodzicem, czy uczysz tego swoje dzieci?    Miłego dnia Gracjana   PS. Jeśli potrzebujesz podyskutować na temat równowagi w Twoim życiu zapraszam do grupy Work Life Balance w praktyce na Facebooku    
Share this
  1. […] Autorki książki „Duński przepis na szczęście” Jessica Alexander i Iben Dissing Sandahl próbują udowodnić, że istnieje duński sposób wychowywania dzieci, który sprawia, że Duńczycy są najszczęśliwszymi ludźmi na świecie. Do tego hygge tłumaczą nie tyle jako „przytulność”, a „towarzyskość”, „ciepło rodzinne” i ” poczucie wspólnoty”, co również wpisuje się w teorię, że udane relacje wpływają na poczucie szczęścia. Co takiego robią, a czego nie robią duńscy rodzice, o tym tutaj. […]

  2. Wspaniale to opisałaś. Zgadzam się z Tobą. A swoje i córki szczęście mogę udowodnić czysto fizycznie. Otóż, dziś wraz z córą, spałyśmy do 9:30. Ok, pochwaliłam się. Mogę iść 😉

  3. Ależ jestem zaskoczona. Bo ja ponoć dużo o tych tematach wiedziałam. Ale dobrodziejstwo przeramowania? Wow. Świetnie czytało się! Pozdrawiam.

  4. Dla mnie podstawa harmonii w domu jest spokój. Nie taki że wszyscy są rozstawieni po kątach i boją się pisnąć ale taki spokój codzienny takie domowe bezklopocie. Wtedy jest mi dużo łatwiej BYC z dziećmi i dla nich. Ze wskazówek skorzystam bo nie wszystkie stosuje

  5. Super post 🙂 Szczerze , od Hygge słyszałem ale o Duńskim sposobie wychowania słyszę pierwszy raz. Może dlatego, że pomimo, że moja Córka ma 10 lat dopiero uczę się, jak być tatą a nie kolegą.
    Pozdrawiam i zajrzę do Ciebie nie raz !

  6. Bardzo podoba mi się to duńskie podejście i chyba muszę sobie zamówić tę książkę! Dzieci są małymi odbiciami rodziców i kopiują nasze podejście do życia. Sfrustrowany rodzic, który nie potrafi cieszyć się byciem z dzieckiem, nie może wychować szczęśliwego dziecka. Maluchy są bardzo czułe na emocje i widzą więcej, niż nam się wydaje. Warto, żeby widziały szczęśliwych rodziców spełnionych w swoim życiu 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *