Dlaczego lubię coaching?

Lubię coaching, choć aktualnie nie ma najlepszego PR’u. Lubię coaching, rozumiany jako indywidualne spotkanie, a  nie ”pałer spicze”, mowy motywacyjne itp. Lubię coaching z kilku powodów, a  najbardziej dlatego, że dzięki niemu łatwiej wprowadzić w swoim życiu work life balance.

Czym wyróżnia się coaching od innych form rozwoju, motywacji?

Przede wszystkim pozwala wypracować rozwiązania dopasowane do Ciebie. Pozwala spojrzeć na świat z innej perspektywy i zachęca do realizacji celów małymi kroczkami, w Twoim indywidualnym tempie, przez co pozwala budować poczucie skuteczności, które jest kluczowe dla motywacji.

 

Indywidualnie

Na sesji coachingowej  wypracowujesz swoje własne metody. Co  z tego, że ktoś Ci poda 10 gotowych technik zarządzania czasem i 50 planerów, skoro one się u Ciebie nie sprawdzają z Tobie tylko znanych powodów.

Dlatego wypracowujesz i wypróbowujesz to, co ma szanse sprawdzić się u Ciebie, na Twoich warunkach i Ty wiesz, co i jak możesz zmodyfikować, jeśli jednak nie wychodzi.

Podam Ci przykład z mojego życia. Generalnie hołduję zasadzie, że najlepiej od razu, od rana wykonać priorytetowe zadania. Wtedy nawet jeśli coś w ciągu dnia pójdzie nie tak, to mam temat odhaczony i jeśli coś mnie rozłoży, coś wypadnie, to nie mam presji, że wisi nade mną sprawa cięższego kalibru. Tymczasem odkąd mam dziecko niestety ta kardynalna zasada w praktyce nie ma racji bytu. Ponieważ trafił mi się egzemplarz mało śpiący, budzący się w nocy nawet co 20 minut, a standardowo co godzinę, to grubo ponad rok nie spałam ciągiem dłużej niż 3 godziny. W związku z tymi częstymi pobudkami rano byłam bardziej zmęczona niż kiedy się kładłam spać. Od rana zatem jadłyśmy śniadanie i robiłyśmy to, na co w danym momencie miałyśmy ochotę. Dopiero w czasie drzemki mogłam faktycznie działać. Niestety zdarzało się, że czas do drzemki mocno się przeciągał. Zatem niestety moja zasada – choć nadal uważam słuszna – to u mnie się nie sprawdzała i musiałam inaczej planować. Gdybym wciąż chciała się do niej stosować, to czekałby mnie tylko frustracja.

 

Inna perspektywa

Coaching daje inną perspektywę. Wróćmy do mojego planu dnia i zasady, żeby najpierw zająć się najważniejszym… czy śniadanie i zabawa z moją córką nie jest najważniejsza? 😉

 

Krok po kroku

Pracując z coachem, wykonujesz zadania małymi krokami. Nawet jeśli wygenerujesz mnóstwo pomysłów i rozwiązań, nie musisz stosować  ich wszystkich na raz, zwłaszcza że mogłoby Cię to przytłoczyć.  Coach pyta, od czego i kiedy zaczniesz i decyzja należy do Ciebie, co chcesz najpierw wdrożyć. Nie musisz wprowadzać zmian w całości, tylko najpierw sprawdzić po kolei, co u Ciebie zdaje egzamin, a co się nie sprawdza.  Próbując wszystkiego na raz, nie wiesz, co przynosi efekty, a co nie. Widzisz tylko, że efekt nie jest współmierny do wykonywanej pracy, przez co łatwiej się zniechęcić. Rzucanie się na głęboką wodę zamiast zmian, o jakie Ci chodzi, może przynieść rozczarowanie i frustrację, spadek słynnej motywacji. Tymczasem dzięki małym krokom budujesz poczucie skuteczności, bo widzisz małe, ale jednak efekty, małe, ale współmierne do wysiłku, dzięki czemu masz ochotę działać dalej.

 

Praca coachingowa opiera się na ustalaniu celów. Na ile to ma sens próbowałam odpowiedzieć w poście  „Czy jest sens stawiać sobie cele w życiu”. Choć czasem nie warto kurczowo trzymać się celu, to jednak życie bez niego przypomina sytuację, kiedy pakujemy walizkę i wychodzimy, ale nie wiemy dokąd. Coaching pomaga Ci po pierwsze spakować do walizki tylko to, co jest potrzebne i użyteczne, bo coaching nie lubi perfekcjonizmu, a po drugie obrać ważny dla Ciebie cel podróży.

 

A za co Ty lubisz coaching?

Miłego dnia

Gracjana

 

PS.  Jeśli potrzebujesz podyskutować na temat równowagi w Twoim życiu zapraszam do grupy Work Life Balance w praktyce na Facebooku

Chcesz być szczęśliwy, to bądź i rób to, co sprawia Ci przyjemność

Dawno dawno temu mówiłam sobie: „Kiedyś będę szczęśliwa”.

Oczywiście to „kiedyś” było bliżej nieokreślone. Potem „kiedyś” zmieniło się w „niedługo”. Co gorsza nie wiedziałam także, co to znaczy „być szczęśliwym”. A najgorsze było to, że owo nieokreślone szczęście obwarowałam licznymi warunkami. Continue reading „Chcesz być szczęśliwy, to bądź i rób to, co sprawia Ci przyjemność”

Jak się mają Twoje postanowienia noworoczne?

Minęły magiczne 21 dni nowego roku a Ty dalej palisz, waga nie drgnęła ani o gram. Do tego znowu kupiłeś pączka i znów postanowienia noworoczne poszły w niepamięć.

Mam dla Ciebie dobrą wiadomość te 21 dni to mit, z którym rozprawili się badacze. Continue reading „Jak się mają Twoje postanowienia noworoczne?”

Dobra pora dnia

Jaka pora dnia jest dobra?

Ktoś zapyta: zależy na co?

A ja odpowiem: Każda.

Każda pora dnia jest dobra na to, aby wziąć  życie w swoje ręce, a więc coś rozpocząć, coś zakończyć, o czymś pomyśleć, coś zaplanować, coś usprawnić bądź definitywnie zmienić, spełnić marzenie – przejąć odpowiedzialność za siebie, swoje wybory i decyzje.

Pora dnia albo roku często bywała moją  własną wymówką, dzięki której mogłam odroczyć podjęcie decyzji. Bo a to za wcześnie, a to za późno, żeby zacząć robić coś konstruktywnego w swoim życiu, przestać tracić czas i energię na nieważne rzeczy i sprawy, skończyć z martwieniem się na zapas.

Dziś jest czwartek, godzina 10:50, bar Cykoria, dobra pora dnia, aby zainicjować pierwszy wpis na blogu. Piję kawę, chcąc, nie chcąc słucham rozmów ze stolika obok. Obserwuję osoby siedzące trochę dalej i piszę… Sytuację tę zawdzięczam małej istotce, która postanowiła trochę poplątać moje plany i jestem jej za to ogromnie wdzięczna, bo wyrwała mnie z gonitwy, pozwoliła zwolnić, zebrać inspiracje i nabrać chęci, aby się nimi podzielić.

A co musiałoby się stać w Twoim życiu, abyś obrał nowy kurs…

Nie czekaj na nic spektakularnego, ani tym bardziej na traumatyczne wydarzenie, które Tobą wstrząśnie. Zastanów się, jaki obszar Twojego życia wymaga zmiany, by dać Ci więcej tego, czego w życiu chcesz i działaj…

A może właśnie aktualnie jesteś w takim miejscu, w którym jest Ci dobrze ze sobą i nie potrzebujesz nic zmieniać i jesteś biegły w balansowaniu uwagi pomiędzy różnymi dziedzinami życia. Może zechcesz się swoją wiedzą podzielić w komentarzach.

A jeśli chwilowo zrezygnowałeś z komfortu, by to poświęcenie zaprocentowało w przyszłości albo własnie zapędziłeś się w  dążeniu do bycia lepszym i już sam nie wiesz, co jest dla Ciebie dobre, to być może brakuje Ci dystansu. Kogoś, kto z boku spojrzy na Twoje obiekcje, podda w wątpliwość racjonalność Twojego myślenia. Jeśli tak, to zachęcam do namierzenia coacha, a jeśli nie jesteś gotowy (albo masz inną wymówkę – o tym jakie są najczęstsze usprawiedliwienia będzie osobny post) przynajmniej do śledzenia wpisów na blogu.

W coachingu zakłada się, że to Ty jesteś ekspertem w swojej sprawie i tylko Ty wiesz, co u Ciebie działa, a co nie, które rozwiązania są do wypróbowania, która droga prostsza. Będę  się starała pokazać Ci różne możliwości, bo to, co sprawdziło się u mnie, dla Ciebie może być bezużyteczne i odwrotnie. Zatem od Ciebie zależy, co tu znajdziesz i co sobie weźmiesz, by zachować umiar i równowagę.

Po cichu liczę, że się ze mną podzielisz tym, co się sprawdziło i dokąd Cię to zaprowadziło.

I pamiętaj:

Perfekcjonizm to usprawiedliwienie nierobienia tego, co można robić

W.Eichelberger

Miłego dnia

Gracjana

PS Jeśli potrzebujesz podyskutować na temat równowagi w Twoim życiu zapraszam do Work Life Balance w praktyce na Facebooku